czwartek, 14 marca 2013

Dobre .... ale czy może być lepsze?


Nie robię wstępu do tego postu bo piszę z marszu ;p. A nie poczekajcie… przecież to jest wstęp <facepalm>

W ciągu sezonu wyklarowała się mniej więcej stała ekipa uczęszczająca na strzelanki. Oczywiście cały czas dochodzili do nas nowi ludzie zachęcenie przez namowy i opowiadania swoich kolegów już z nami się strzelających. Zapomniałem też napisać, że posiadałem przez krótki czas replikę broni krótkiej a mianowicie Glocka 17 Army o napędzie gazowym, z blowbackiem i w ogóle. Jednak nie chciał działać dobrze ani tym bardziej współpracować z właścicielem, więc szybko go sprzedałem. Jak do tej pory to jest jedyna replika na której straciłem, co prawda tylko 50zł ale zawsze. Zwróciliście może nacisk na słowo PRAWIE w poprzednim poście? Jeśli tak to pewnie zastanawiacie się co też znowu wymyśliłem. Otóż drogą wprowadzenia. Moja G36 była naprawdę dobra, ale nie idealna dla mnie, a ja właśnie chciałem osiągnąć ideał, lub też maksymalnie się do niego zbliżyć. Po pierwsze była za krótka jak na mój gust. Po drugie była za lekka, jak już coś trzymać to coś porządnego (ale pamiętając M249 znowu bez przesady ;p). Po trzecie nie miała metalowego body. Nawet ostra wersja nie miała więc nie była to już wina repliki. Potrzebowałem czegoś łączącego te trzy braki i z jeszcze lepszymi osiągami i niezawodnością. Jak już mówiłem coś ciągnęło mnie do hamburgerów (jak to Artur nazywa Amerykańców). Sięgnąłem więc po replikę z najwyższej półki.

W kolejnym poście o zdziwieniu kolegów moją repliką trzymaną w tajemnicy, o moim znalezionym ideale, kolejnych replikach i coraz lepszej współpracy w teamie. Być może dobrniemy w końcu do współczesności tj. marzec 2013r. i przyszłych planach teamu. Gdy skończę naszą historię teamu, będę szukał jakichś tematów zastępczych. No chyba, że znowu wydarzy się coś ciekawego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz