Nie
robię wstępu do tego postu bo piszę z marszu ;p. A nie poczekajcie… przecież to
jest wstęp <facepalm>
W
ciągu sezonu wyklarowała się mniej więcej stała ekipa uczęszczająca na
strzelanki. Oczywiście cały czas dochodzili do nas nowi ludzie zachęcenie przez
namowy i opowiadania swoich kolegów już z nami się strzelających. Zapomniałem
też napisać, że posiadałem przez krótki czas replikę broni krótkiej a mianowicie
Glocka 17 Army o napędzie gazowym, z blowbackiem i w ogóle. Jednak nie chciał
działać dobrze ani tym bardziej współpracować z właścicielem, więc szybko go
sprzedałem. Jak do tej pory to jest jedyna replika na której straciłem, co
prawda tylko 50zł ale zawsze. Zwróciliście może nacisk na słowo PRAWIE w
poprzednim poście? Jeśli tak to pewnie zastanawiacie się co też znowu
wymyśliłem. Otóż drogą wprowadzenia. Moja G36 była naprawdę dobra, ale nie
idealna dla mnie, a ja właśnie chciałem osiągnąć ideał, lub też maksymalnie się
do niego zbliżyć. Po pierwsze była za krótka jak na mój gust. Po drugie była za
lekka, jak już coś trzymać to coś porządnego (ale pamiętając M249 znowu bez
przesady ;p). Po trzecie nie miała metalowego body. Nawet ostra wersja nie miała
więc nie była to już wina repliki. Potrzebowałem czegoś łączącego te trzy braki
i z jeszcze lepszymi osiągami i niezawodnością. Jak już mówiłem coś ciągnęło
mnie do hamburgerów (jak to Artur nazywa Amerykańców). Sięgnąłem więc po
replikę z najwyższej półki.
W
kolejnym poście o zdziwieniu kolegów moją repliką trzymaną w tajemnicy, o moim
znalezionym ideale, kolejnych replikach i coraz lepszej współpracy w teamie.
Być może dobrniemy w końcu do współczesności tj. marzec 2013r. i przyszłych
planach teamu. Gdy skończę naszą historię teamu, będę szukał jakichś tematów
zastępczych. No chyba, że znowu wydarzy się coś ciekawego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz